Antologia dramatów

101 Samson, dumny z siebie… podnosi w prawej ręce oślą szczękę. SAMSON: Oślą szczęką…, usypałem z nich stos. Oślą szczęką…, zabiłem tysiąc mężów. Samson rzuca szczękę osła w powietrze. Wznosząc ręce ku niebu, krzyczy: Boże mój! Obdarzyłeś mnie tym zwycięstwem, mocą swojego sługi! Czyż mam teraz umrzeć z pragnienia, lub popaść w niewolę Filistynów…? Pan sprawia, że woda tryska z ziemi. SAMSON (krzycząc): Woda… Woda… Boże mój!! Woda wypływa z ziemi… Samson pije wodę i wraca do sił. SAMSON: Nazwę to źródło… „Źródłem Wzywającego”… Stanę na czele plemion Izraela… i będę ich sędzią…

RkJQdWJsaXNoZXIy OTg0NzAy