Antologia dramatów

117 SĘDZIA SAMUEL: Przyszedłem, by ustanowić Saula na pierwszego Króla Izraela. PRZYBYLI (jednym głosem): Dlaczego? SĘDZIA SAMUEL: Wiecie, że Sędzia Samson zabił wielu pośród Filistynów. A kiedy dach świątyni spadł na ich głowy, zginęło ich trzy tysiące, więcej, niż Samson zabił w ciągu całego swojego życia… On sam zginął wraz z nimi. Powiedziałem sobie, że ze szczętem rozgromił Filistynów. Przez pięćdziesiąt pięć lat od śmierci Samsona, wielu Sędziów piastowało tę funkcję, a ja jestem ostatnim z nich. Tyczy to tylko przywództwa wojskowego, co do spraw politycznych, pozostawały w rękach przywódców plemion Izraela. Jednak lud Izraela popadł w samowolę i bezbożność… Każdy robi, co zechce. Lecz kiedy Filistyni atakują naszą świątynię, odbierają nam Arkę Przymierza, a z nią tablice z Dziesięciorgiem Przykazań, nie można na to się godzić. Jestem waszym Sędzią, lecz posunąłem się w latach. Nie zdołam odzyskać Arki. Upatruję więc… w Saulu waszego króla, może on zdoła odzyskać dla nas Arkę Przymierza. Zapukawszy do drzwi, strażnik wnosi skrzynię i wchodzi z nią do sali zgromadzenia. Kiedy spostrzega go tłum i Sędzia Samuel, podnoszą się głosy radości.

RkJQdWJsaXNoZXIy OTg0NzAy