Antologia dramatów

143 światło skupia się na Rukn ad-Dinie Churszachu, który siedzi w namiocie. Podchodzi do niego al-Dżuwajni i pozdrawia go. RUKN AD-DIN CHURSZACH: Witam cię. Niech miłosierdzie i błogosławieństwo boże pozostaną z tobą. Mów, jakie przynosisz wieści? AL-DŻUWAJNI: Panie, wszystkie twierdze poddały się, ale ludzie są na ciebie wściekli. Grozi ci niebezpieczeństwo. RUKNAD-DIN CHURSZACH: To wszystko sprawka At-Tusiego, który dba tylko o swoje własne interesy. On namówił mnie do złożenia broni, a teraz pewnie pójdzie za nimi aż do Bagdadu. Wchodzi Hulagu wyraźnie rozdrażniony. HULAGU: Witam drogi przyjacielu! Mam nadzieję, że miło spędziłeś noc ze swoją mongolską żoną? RUKN AD-DIN CHURSZACH: Wasza wysokość, proszę byś pozwolił mi opuścić twe towarzystwo i wyprawił mnie wraz z żoną do Mongolii.

RkJQdWJsaXNoZXIy OTg0NzAy