Antologia dramatów

170 URZĘDNIK AL-ALQAMIEGO: Spokojnie wezyrze. IBN AL-ALQAMI: Martwię się zachowaniem Mongołów i przeniewierców. URZĘDNIK AL-ALQAMIEGO: Przeczytam kilka wersetów Koranu. Wspominając Boga serce znajduje ukojenie. Czyta fragment Koranu. Wchodzi mongolski książę i podniesionym głosem zwraca się do wezyra. MONGOLSKI KSIĄŻĘ: Cóż to jest? Cóż to jest Ibn al-Alqami? IBN AL-ALQAMI: To Koran. MONGOLSKI KSIĄŻĘ: Nie chcę tego słuchać. To źle na mnie wpływa. Nie chcę tego więcej słyszeć! Wiele z tych słów nie pasuje do naszej sytuacji. Trzeba je zmienić, a inne zupełnie wykreślić. Ibn al-Alqami bez ruchu stoi w miejscu. MONGOLSKI KSIĄŻĘ: Ibn al-Alqami przychodzę do ciebie z ważną wiadomością. Otóż dotarliśmy do Basry i zajęliśmy wszystkie ziemie. To prawda, że było

RkJQdWJsaXNoZXIy OTg0NzAy